Czy możliwe jest, aby w 5 dni wymyślić dobrą odpowiedź na złożony problem biznesowy, stworzyć do tego prototyp i go przetestować na użytkownikach? Jake Knapp i jego koledzy z Google Ventures, w swojej książke “Pięciodniowy Sprint” twierdzą, że tak :)
Uwielbiam takie idee jak Pięciodniowy Sprint. Uwielbiam je dlatego, że nie ma w nich dodatków, otoczki – jest samo sedno i konkret. Przez 5 dni skupiasz się na problemie i wyciskasz z siebie najlepsze pomysły, które potem testujesz na użytkownikach. Nie ma tu miejsca na dygresje, zwlekanie itd. Czas płynie nieubłaganie. Jeśli, wraz z zespołem, będziecie podejmować decyzje szybko i skupicie się, to na koniec tygodnia czeka nagroda – dowiecie się jak użytkownicy reagują na Waszą propozycję rozwiązania problemu.
OK, nie zawsze wygląda to tak pięknie w praktyce, ale sama idea jest fantastyczna. Opisałem ją swojego czasu na blogu Designalley.pl – “Design Sprint – rozwiązywanie problemów w 5 dni”. Jeśli chcecie dowiedzieć się o niej więcej, to zapraszam do tego artykułu. Tu skupiam się na książce.
Mam polskojęzyczną wersję, w miękkiej okładce, wydaną przez Helion / Onepress. Jak to nierzadko bywa u tego wydawcy, tłumaczenie zdaje się być “koślawe” – momentami wygląda na robione w pośpiechu, tłumaczone 1:1, a nie z głową. Na kolejnych stronach to uczucie zanikało (przyzwyczajenie?), ale początkowe wrażenie jest jakie jest. Nie wiem też jak wyglądają ilustracje w oryginalnej książce, ale te w polskiej edycji są biedne – jak Cliparty przeniesione ze starej wersji Worda. Takie detale odbierają wiele radości z używania książki. OK, cena nie była wysoka, ale… :)
I to chyba zasadniczy mój problem z tą pozycją, że jest jakby wydana tylko po to, aby ją wydać, a nie do końca po to, aby zrobić to dobrze. Domyślam się, że ludzie do których jest kierowana ta książka, zwracają uwagę na takie szczegóły jak typografia, ilustracje itd. Ja zwracam. A może to tylko prototyp? ;-)
Książkę czyta się dość szybko. Nie jest gruba, nie zawiera zbędnych ozdobników – wiedza skondensowana. Jej układ sprzyja nawigacji, więc ewentualne powroty do wcześniejszych punktów są proste. Czytelnik prowadzony jest jak dziecko – za rączkę – przez cały temat pięciodniowych sprintów – rozdziały to kolejne dni tygodnia. Na koniec dostajemy jeszcze listę kontrolną, która pomoże nam przeprowadzić taki sprint.
Z książki zatem dowiemy się po co mielibyśmy zrobić taki Sprint. Następnie jak się do niego przygotować i jak, dzień po dniu, go przeprowadzić. Autorzy przytaczają też sporo przykładów – znajdziemy tu odwołanie do sprintów marek z wielu branż (komunikator Slack, robot “hotelowy”, medycyna itd.). Przykłady pomagają lepiej zrozumieć tematykę i przy okazji sprawiają, że całość nabiera życia, bardziej realnego wymiaru, nie jest samą suchą teorią.
Wszystko to tworzy obraz przemyślanej książki, która może pomóc nam zrobić pierwszy tego typu Sprint. Szkoda, że jest tak niedbale wydana – oceniłbym ją lepiej.
Moja ocena [yasr_overall_rating size=”large”]
Pełny tytuł: Pięciodniowy sprint. Rozwiązywanie trudnych problemów i testowanie pomysłów
Autorzy: Jake Knapp, John Zeratsky, Braden Kowitz
Wydawnictwo: Helion
Inne książki warte uwagi znajdziesz w Recenzje / Książki.
W odpowiedzi na “„Pięciodniowy Sprint” – Jake Knapp, John Zeratsky, Braden Kowitz (recenzja książki)”
W dobie zalewu informacjami, profesjonalnymi blogami, gdzie zdobywasz wiedzę za darmo, ebookami, wychodzę z założenia, że książka drukowana powinna mieć coś więcej. Stąd nie ma u mnie zgody na kiepskie wydania. Nie po to wydaję $$$, by mieć do czynienia z kiepskim papierem czy niedokładnym składem.